Bodnar odpowiada żonie Zybertowicza. „Musimy uwolnić się od logiki wojny”
„Mam już tego dość. Mam dość grożenia memu mężowi Andrzejowi Zybertowiczowi, który jest doradcą prezydenta RP; grożenia kolejnymi pozwami, karami pieniężnymi, nawoływaniami do potępiania czy, w końcu, grożenia przemocą" – napisała do Rzecznika Praw Obywatelskich Katarzyna Zybertowicz.
List miał związek ze sporem między prof. Zybertowiczem a byłymi opozycjonistami w PRL. Doradca prezydenta RP zacytował słowa Andrzeja Gwiazdy, że podczas Okrągłego Stołu „władza podzieliła się władzą z własnymi agentami”. Byli opozycjoniści zareagowali oburzeniem na to stwierdzenie i zażądali przeprosin oraz... wpłaty 50 tysięcy złotych na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Doradca miał przekazać pieniądze w ciągu siedmiu dni.
Bodnar odpowiedział na list Katarzyny Zybertowicz. „Podzielam Pani niepokój, jeśli chodzi o nazbyt częste pokusy rozstrzygania sporów i kłótni poprzez drogę sądową, co może prowadzić w konsekwencji do prób ograniczenia wolności słowa” – zaznaczył RPO. Dodał, że nie może jako RPO wchodzić w spory polityczno-historyczne. „Nie mieści się to w moich kompetencjach” – napisał.
Bodnar przyznał, że „z pełnym przekonaniem popiera apel o obniżenie poziomu emocji w debacie i większą troskę o zachowanie wolności słowa”. „Musimy uwolnić się od logiki wojny, czyli sytuacji, kiedy każdy atak jest odpowiedzią na atak przeciwnika, a w konsekwencji po pewnym czasie trudno jest odróżnić, kto jest napastnikiem a kto ofiarą, te role nieustannie się zamieniają” – wyjaśnił. RPO dodał, że należy zadbać o szacunek, spokój i kulturę słów, nawet krytycznych. „Chęć porozumienia i gotowość do prawdziwego dialogu muszą być okazane przez obie (wszystkie) strony sporu” – stwierdził. Podkreślił, że „nie ustanie w swoich wysiłkach, jako RPO, by bronić praw obywateli zarówno do poczucia bezpieczeństwa i ochrony dobrego imienia, jak i do wolności słowa”.
W liście Bodnar nie zajął jednak jednoznacznego stanowiska. Nie wspomniał również ani słowem o sumie, której zażyczyli sobie byli opozycjoniści. „Apeluję gorąco do obu stron o ponowne przemyślenie swojej postawy” – podsumował.
ba